Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 17–32/2022
z 15 marca 2022 r.

Stuknij na okładkę, aby przejść do spisu treści tego wydania


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Szczepionki: tiomersal niezgody

Urszula Wilk

Kiedy już wydawało nam się, że głównym problemem w szczepieniach jest obecność chipów, okazało się że nie jest to temat do dyskusji, ale oczywistość. I to właśnie obecność chipów w szczepionkach odpowiada za brak materiałów do produkcji podzespołów w samochodach. Dlatego teraz dłużej czeka się na realizację zamówienia na samochód z salonu. Skoro więc fakt chipów jest przesądzony, to odżył temat rtęci w szczepionkach.


Fot. Thinkstock

Szczepionki są dopuszczane do obrotu przez prezesa Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych bądź przez Radę Unii Europejskiej lub Komisję Europejską w wyniku przeprowadzenia przez Europejską Agencję Leków procedury scentralizowanej. Niezależnie od rodzaju procedury rejestracyjnej pozwolenie na dopuszczenie do obrotu jest wydawane po ocenie stosunku korzyści do ryzyka, na podstawie dokumentacji zawierającej dane zebrane w czasie prac rozwojowych nad produktem i badań klinicznych. Ocena ryzyka odnosi się do takich właściwości produktu, jak: jakość, bezpieczeństwo i skuteczność. Wymagania, według których jest przygotowywana dokumentacja, są bardzo restrykcyjne. Szczepionki, oprócz wymagań określonych dla wszystkich produktów leczniczych, muszą spełniać także dodatkowe warunki przeznaczone tylko dla tej grupy produktów.

Obowiązujące wymagania dla szczepionek stosowanych u ludzi określone są w monografiach farmakopei europejskiej i farmakopei polskiej, które określają szczegółowy proces wytwarzania, etapy jego kontroli, zakres kontroli oraz metody badań. Kontrola dotyczy nie tylko substancji czynnej, ale wszystkich materiałów stosowanych w procesie wytwarzania.

Substancje pomocnicze w szczepionkach



Temat substancji pomocniczych w szczepionkach ożywa przy okazji każdej rejestracji szczepionki zawierającej tiomersal. Podobną historię przechodziliśmy, kiedy zarejestrowano szczepionki przeciw świńskiej grypie. Dwie z dopuszczonych w Europie szczepionek przeciw świńskiej grypie – Focetria i Pandemrix – zawierają sztucznie otrzymanego wirusa z białkami pandemicznymi, trzeci – Celvapan – kryje w sobie całego zabitego wirusa pandemicznego, który jest hodowany nie w kurzych zarodkach, ale w komórkach pochodzących od ssaków. Dzięki temu maleje ryzyko alergii u osób uczulonych na białko kurze. Oprócz tego w szczepionkach znajduje się szereg substancji pomocniczych czy konserwujących. I to o nie toczy się prawdziwa batalia medialna.

Substancje pomocnicze pomagają utrzymać stabilność, immunogenność i bezpieczeństwo szczepionek. W zależności od roli, jaką pełnią, dzielimy je na:


  1. Adiuwanty stosowane w szczepionkach inaktywowanych w celu wzmocnienia odpowiedzi immunologicznej indukowanej przez antygeny. Obecność adiuwanta w szczepionce umożliwia zmniejszenie ilości podawanego antygenu oraz liczby dawek w schemacie szczepienia, niezbędnych do wywołania skutecznego efektu uodpornienia. Najczęściej stosowane są adiuwanty glinowe: uwodniony wodorotlenek glinu oraz fosforan glinu. W kilku szczepionkach zastosowano nowy adiuwant MF59 (emulsja zawierająca skwalen).
  2. Konserwanty stosowane w celu ochrony przed zanieczyszczeniami bakteryjnymi i grzybiczymi, tj. tiomersal, 2-fenoksyetanol;
  3. Stabilizatory stosowane w celu ograniczenia wpływu zmian temperatury czy przylegania antygenów do ścianek opakowania szczepionki. Najczęściej stosowane są cukry (sacharoza, laktoza), białka (żelatyna), aminokwasy (glutaminian sodu).


Wszystkie substancje pomocnicze zostały dokładnie zbadane. Nie znamy żadnych naukowych dowodów na to, że substancje pomocnicze w dawkach podawanych w szczepionkach są szkodliwe dla zdrowia, w tym również zdrowia najmłodszych. Ilość tych substancji dodawana do szczepionek podlega ścisłej kontroli narzuconej przez instytucje zajmujące się rejestracją szczepionek. W badaniach określono najmniejszą i największą dopuszczalną zawartość substancji, która może znaleźć się w szczepionce. Dane te są dokładnie kontrolowane w czasie procesu rejestracji szczepionki, a następnie przy dopuszczeniu na rynek każdej serii szczepionki przez wytwórcę. Wyniki badań klinicznych potwierdzające skuteczność i bezpieczeństwo szczepionki są obowiązkowym elementem dokumentacji rejestracyjnej szczepionki. Badania powinny być wykonane według obowiązującej wytycznej komitetu naukowego CHMP Europejskiej Agencji Leków. Wytyczna CHMP dotycząca badań klinicznych szczepionek jest powiązana z wytycznymi Międzynarodowej Konferencji ds. Harmonizacji (ICH) i Światowej Organizacji Zdrowia. Oprócz szczegółowego sprawozdania z przeprowadzonych badań klinicznych przedstawiany jest również plan badań skuteczności i bezpieczeństwa po wprowadzeniu produktu na rynek. Badania dotyczą trwałości utrzymywania się odporności i w związku z tym możliwej korekty schematu dawkowania czy wprowadzenie dawki przypominającej. Wszystkie szczepionki po wprowadzeniu do obrotu są monitorowane pod względem bezpieczeństwa, natomiast te, które zawierają nowe substancje czynne podlegają dodatkowemu monitorowaniu i ich druki informacyjne oznaczane są czarnym trójkątem. Obecnie mechanizm zbierania danych o działaniach niepożądanych, ich analizowanie i wprowadzanie zmian do dokumentacji produktów leczniczych stosowanych u ludzi, dotyczy wszystkich krajów Unii Europejskiej. Wiele substancji pomocniczych stosowanych w lekach występuje powszechnie w środowisku, pożywieniu, wodzie, wyrobach codziennego użytku, np. tiomersal jest stosowany w niektórych lekach i kosmetykach jako środek konserwujący od lat 30. XX wieku. Każdorazowo dawki tych substancji w szczepionkach są znacznie niższe niż dopuszczalne dawki dziennego ich stężenia u ludzi. Niektóre substancje pomocnicze mogą wywoływać reakcje alergiczne, co należy uwzględnić w czasie kwalifikacji do szczepienia. W kilku szczepionkach zarejestrowanych w ostatniej dekadzie zastosowano nowe adiuwanty, np. system AS04 w szczepionce przeciw HPV. Adiuwant ten zawiera monofosforylowy lipid A oraz sole glinu. Lipid A pochodzi ze ściany komórkowej bakterii, po obróbce chemicznej jest pozbawiony szkodliwego działania. Wcześniej w jednej ze szczepionek podawanych w czasie pandemii grypy A(H1N1) jako adiuwant zastosowano system MF59 będący emulsją olejowo-wodną. Głównym składnikiem tego adiuwantu był skwalen – składnik błony komórkowej, który jest wytwarzany w naturalnym procesie przemian metabolicznych w ludzkiej wątrobie. Do produkcji szczepionek był pozyskiwany z wątroby rekina.

Oceniając bezpieczeństwo jakiejkolwiek substancji, warto pamiętać, że jej toksyczność zależy od podawanej dawki, a nie tylko od jej charakteru i samej obecności. Każda substancja podawana w wysokich dawkach może być niebezpieczna. Nawet woda lub cukier podawane w zbyt dużych dawkach mogą być dla naszego zdrowia niebezpieczne.

Szczepionka i autyzm



„Nauka jest zarówno najbardziej dociekliwą i... sceptyczną, ale jednocześnie najbardziej ufną z ludzkich aktywności – powiedział w 1989 roku Arnold Relman, były redaktor «New England Journal of Medicine». – Ogromny sceptycyzm to skutek wyczulenia na możliwość popełnienia błędu, całkowita ufność to brak wyczulenia na możliwość popełnienia oszustwa”. Słowa te nigdy nie były prawdziwsze niż w odniesieniu do artykułu z 1998 roku opublikowanego w piśmie „The Lancet”, w którym zasugerowano związek pomiędzy skojarzoną szczepionką przeciwko odrze, śwince i różyczce (MMR) a „nowym zespołem” obejmującym autyzm i chorobę jelit.

To jakoby szczepionki i tiomersal w nich stosowany powodowały autyzm, to nieprawdziwa i bardzo szkodliwa teza i narodziła się wskutek „badań”, które przeprowadził w latach 90. minionego wieku lekarz Andrew Wakefield. W swojej publikacji opisywał on przypadki dwanaściorga dzieci, u których objawy zaburzeń ze spektrum autyzmu oraz zapalenia jelit wystąpiły bezpośrednio po szczepieniu przeciwko odrze, śwince i różyczce. Badanie to od początku wzbudzało wątpliwości w środowisku medycznym i dziennikarskim, a wnikliwe śledztwo przeprowadzone między innymi przez brytyjskiego dziennikarza, a w konsekwencji także przez General Medical Council, wykazało szereg miażdżących nieprawidłowości. Przede wszystkim tylko jedno z przebadanych dzieci miało objawy, które obiektywnie wskazywały na ASD, a u pozostałych symptomy nie były jednoznaczne lub w ogóle nie występowały. Podobnie było z zapaleniem jelit, które według Wakefielda również miała wywołać szczepionka – u 9 z 12 przebadanych dzieci w rzeczywistości nie było żadnych podstaw, aby postawić taką diagnozę.

Co więcej, rzekome symptomy autyzmu u badanych dzieci, które opisał Wakefield, pojawiły się nie kilka dni po szczepionce, jak opisywał, lecz co najmniej kilka miesięcy po wykonaniu szczepienia. Cała „diagnoza autyzmu” u badanych odbywała się zresztą wyłącznie na podstawie zebrania mocno subiektywnego i niepewnego wywiadu od ich rodziców. Finalnie Wakefieldowi zarzucono nie tylko opublikowanie sfałszowanego i zawierającego szereg błędów metodologicznych badania, ale i skrajnie nieetyczne postępowanie wobec badanych dzieci, którym – celem zdiagnozowania rzekomego zapalenia jelit – wykonywano bardzo inwazyjne badania, m.in. punkcję lędźwiową. Dziś uważa się, że lekarz przygotował całą publikację na zlecenie kilku firm prawniczych, które potrzebowały punktu zaczepienia do wygrania procesów sądowych o odszkodowania za skutki uboczne szczepień. Wakefielda finalnie pozbawiono prawa do wykonywania zawodu, a czasopismo, które opublikowało jego artykuł, w 2010 oficjalnie go wycofało.

Od tamtej pory nie pojawiły się żadne rzetelne źródła, które dawałyby jakiekolwiek przesłanki do twierdzącej odpowiedzi na pytanie, czy szczepionki wywołują autyzm, ale pojawiło się wiele obalających tę hipotezę. Kilka dużych (od kilkuset do około 3 milionów obserwacji zebranych na przestrzeni kilku, kilkunastu lat) badań wykonanych w Wielkiej Brytanii i Kanadzie nie wykazało żadnego związku pomiędzy liczbą zaszczepionych osób a częstością diagnozowania autyzmu (Farrington, Miller, i Taylor, 2001; Fombonne, Zakarian, Bennett, Meng, i McLean-Heywood, 2006; B. Taylor i in., 1999; B. Taylor, Free, i Taylor, 2006). Analizy tych samych danych nie pozwoliły też na wyodrębnienie proponowanego przez Wakefielda „nowego rodzaju autyzmu”, związanego z regresją i objawami gastryczno-jelitowymi (Fombonne i Chakrabarti, 2001). Do podobnych wniosków doprowadziły retrospektywne badania kohortowe, analizujące „wstecz” dane medyczne, m.in. pod kątem zwiększonego ryzyka autyzmu u osób zaszczepionych MMR w Finlandii (Makela, Nuorti, i Peltola, 2002) i Danii (Madsen i in., 2009), gdzie skrupulatny system rejestracji danych medycznych pozwolił na włączenie do badań danych pochodzących od odpowiednio 535 544 (lata 1982–1986) i 537 303 (lata 1991–1998) dzieci. Również w Finlandii zostały wykonane dwa prospektywne badania kohortowe polegające na obserwacji w danym okresie wybranej grupy osób. Zgromadzone w latach 1982–1996 dane, pochodzące od 1,8 miliona dzieci nie wykazały żadnego związku szczepień MMR i autyzmu (Gerber i Offit, 2009; Patja i in., 2000; Peltola i in., 1998).

Tiomersal w szczepionce



W 2008 roku podczas pandemii świńskiej grypy mieliśmy do czynienia z podobną retoryką dotyczącą tiomersalu. „Producenci nie podają, ile dokładnie jest tej rtęci w szczepionkach, i to jest mocno podejrzane” – mówiła pewna pani profesor z uznanego warszawskiego instytutu. Badaczka ta rozpętała głośną dyskusję na temat dodatków do szczepionek. Jednym z koronnych argumentów jest szkodliwość obecnych w nich związków rtęci. Tymczasem na stronie internetowej Europejskiej Agencji

Leków można łatwo znaleźć informację o tym, że Focetria (tylko w opakowaniu wielodawkowym) i Pandemrix zawierają po 5 mikrogramów tiomersalu na dawkę.

„Rtęć jest jedną z najbardziej neurotoksycznych substancji, bowiem kumuluje się w mózgu – kontynuowała.

– Jej toksyczność jest znacznie większa w odniesieniu do noworodków i niemowląt, którym w Polsce podaje się m.in. zawierające ją szczepionki przeciw żółtaczce typu B i niektóre preparaty skojarzone przeciwko błonicy, tężcowi i krztuścowi. Dokładanie jeszcze jednej szczepionki z rtęcią wzmaga szkodliwy wpływ tego pierwiastka na organizm”.

„Szkodliwości rtęci nie da się zaprzeczyć. Jednak, po pierwsze, szczepionki przeciw grypie nie wolno podawać dzieciom poniżej szóstego miesiąca życia. Po drugie, w preparatach znajduje się znikoma ilość tego pierwiastka. – W puszce tuńczyka jest więcej rtęci niż w jednej szczepionce” – ucina dr Grzesiowski. Pierwiastek ten dostaje się do naszych organizmów wtedy, gdy zjadamy ryby morskie, ale też poprzez stare plomby z amalgamatu.

Hasło „rtęć” już samo w sobie działa jak wystrzał ostrzegawczy. Rtęć występuje w dwóch postaciach, etylortęci i metylortęci, które w odmienny sposób wpływają na organizm. Tiomersal to etylowa postać rtęci, która w odróżnieniu do metylortęci nie kumuluje się w organizmie, a ze względu na swoje właściwości antyseptyczne i przeciwgrzybicze jest środkiem konserwującym dodawanym do niektórych szczepionek, aby je chronić przed zanieczyszczeniami. W niektórych szczepionkach tiomersal może występować w śladowych ilościach jako pozostałość z procesu ich wytwarzania. Stosowany jest m.in. na etapie inaktywacji.

Rzekoma kumulacja tiomersalu



Badania prowadzone u niemowląt w pierwszych 6 m.ż. wskazują, że etylortęć pochodząca z tiomersalu jest usuwana z organizmu w ciągu 4–9 dni. Wiele danych naukowych z kilkunastu badań, przeprowadzonych niezależnie przez badaczy w różnych krajach, wskazuje zgodnie, że ilość tiomersalu stosowana w niektórych szczepionkach jest bezpieczna dla ludzi (zarówno dzieci, jak i dorosłych, w tym kobiet w ciąży) i nie powoduje działań niepożądanych. Rzadko (1–5% młodzieży i dorosłych) stwierdza się skórne reakcje alergiczne w miejscu kontaktu z tiomersalem, ale nawet u uczulonych osób występują one bardzo rzadko po szczepieniu. W odpowiedzi na hipotetyczne zarzuty wiele badań naukowych potwierdziło również bezpieczeństwo szczepionek zawierających tiomersal dla dzieci urodzonych przez kobiety zaszczepione podczas ciąży, a także wykluczyło realne ryzyko negatywnego wpływu tiomersalu zawartego w szczepionkach na rozwój małych dzieci. Co jeśli przestaniemy szczepić? W USA już tego próbowano, w związku z brakiem dostatecznych danych o bezpieczeństwie dodatku tiomersalu do szczepionek. W 1999 r. AAP zaleciła jego wyeliminowanie ze szczepionek, 10% amerykańskich szpitali zawiesiło szczepienia noworodków przeciwko WZW typu B z powodu obecności tiomersalu w stosowanej wówczas szczepionce. W konsekwencji odnotowano kilka zachorowań noworodków na ostre WZW typu B, co najmniej 1 przypadek zakończył się zgonem.

Badania nie potwierdziły również hipotez dotyczących wpływu tiomersalu na zaburzenia rozwoju. Trzeba przede wszystkim zaznaczyć, że pomimo braku dowodów jego szkodliwości, tiomersal został powszechnie wycofany z użytku na początku lat 90. Żadne z przeprowadzonych badań nie wykazało, aby odejście od tiomersalu spowodowało spadek diagnoz autyzmu (Stehr-Green, Tull, Stellfeld, Mortenson, i Simpson, 2003). Nie zaobserwowano również związku pomiędzy zmiennym stężeniem tiomersalu w szczepionkach a diagnozami autyzmu (Fombonne i in., 2006; Madsen i in., 2003). Żadne z retrospektywnych badań kohortowych analizujących istniejące w bazach medycznych dane nie potwierdziło większego ryzyka autyzmu wśród dzieci, którym podano szczepionki zawierające tiomersal (Hviid, Stellfeld, Wohlfahrt, i Al, 2003; Verstraeten i in., 2003). Jakiegokolwiek związku pomiędzy tiomersalem a pogorszeniem funkcjonowania neurologicznego i psychologicznego nie zaobserwowano też w badaniu prospektywnym, w którym zaplanowanym obserwacjom poddano ponad 14 tysięcy dzieci (Heron i Golding, 2004). W przeprowadzonym w Polsce badaniu prospektywnym przez 9 lat poddawano obserwacjom 318 dzieci. Nie udało się zaobserwować żadnego wpływu tiomersalu na rozwój i funkcjonowanie poznawcze (Mrożek-Budzyn, Majewska, i Kiełtyka, 2015). Jedno wykonane badanie kontrolno-kliniczne również nie wykazało zwiększonego ryzyka autyzmu związanego z wczesną ekspozycją na tiomersal. Hipoteza wiążąca tę substancję z rozwojem autyzmu nie zawiera także mocnych przesłanek teoretycznych – zatrucie rtęcią daje objawy odmienne od zaburzeń neurorozwojowych. (Gerber i Offit, 2009). Dane amerykańskich organizacji Health Maintenance Organizations, brytyjskiej General Practice Research Database oraz całej duńskiej populacji: nie stwierdzono żadnego związku pomiędzy ekspozycją na tiomersal obecny w szczepionkach a zachorowaniem na autyzm. Przegląd systematyczny nie wykazał związku pomiędzy szczepionkami zawierającymi tiomersal a zaburzeniami ze spektrum autyzmu (całościowymi zaburzeniami rozwoju). Co ważne, po zaprzestaniu stosowania szczepionek zawierających tiomersal w Danii w 1992 roku częstość występowania autyzmu w rzeczywistości się zwiększyła. Podobne zjawisko miało miejsce w Kalifornii. Zwiększenie liczby zachorowań na autyzm w kilku ostatnich dekadach jest powszechnym zjawiskiem w kilku krajach i może ono wynikać ze zwracania większej uwagi na objawy autyzmu lub ze zmiany kryteriów rozpoznania. W 2004, Komitet ds. Oceny Bezpieczeństwa Szczepień (Immunization Safety Review Committee) uznał, że dane epidemiologiczne przemawiają za brakiem związku przyczynowego pomiędzy szczepionkami zawierającymi tiomersal a autyzmem oraz że potencjalne mechanizmy biologiczne wywołania autyzmu przez szczepienia są jedynie teoretyczne.

W badaniach oceniających źródło rtęci w organizmie stwierdzono, że najistotniejszym obecnie źródłem narażenia człowieka na rtęć w Europie jest żywność – a zwłaszcza niektóre gatunki ryb (np. tuńczyk, miecznik, makrela) i skorupiaków morskich – w której rtęć występuje w postaci metylenu. Metylen rtęci, w porównaniu z etylenem, znacznie dłużej pozostaje w organizmie człowieka i w odpowiednio dużej dawce może prowadzić do zatrucia i uszkodzenia układu nerwowego. Wszystkie normy bezpieczeństwa, także wspomniana powyżej norma stężenia we krwi, ustalono dla metylenu rtęci. Biorąc pod uwagę stałe narażenie człowieka na rtęć w pożywieniu przez całe życie (głównie w postaci metylenu), Połączony Komitet Ekspertów ds. Dodatków do Żywności FAO/WHO (JECFA) ustalił w 2004 r. bezpieczną dawkę spożywanej przewlekle w pożywieniu rtęci na 1,6 µg/kg masy ciała/tydzień (co odpowiada ilości 96 µg rtęci dla człowieka ważącego 60 kg). Wartość ta jest wielokrotnie mniejsza od dawki metylenu rtęci, która prowadzi do zatrucia. Uwzględniając tę bezpieczną normę – nawet z pominięciem istotnego faktu, że losy metylenu i etylenu rtęci w organizmie człowieka oraz ich efekty biologiczne są różne – eksperci uznali, że ilość tiomersalu w szczepionkach jest całkowicie bezpieczna.

Prawda jest taka, że zagrożenia związane ze stosowaniem skażonych fiolek wielodawkowych w przypadku braku tiomersalu jako środka konserwującego znacznie przewyższają jakiekolwiek potencjalne ryzyko związane z tiomersalem. Powszechny sceptycyzm może wynikać z tego, że w krajach rozwiniętych nie mamy już chorób zakaźnych, przeciw którym są szczepienia, tak więc ryzyko szczepienia jest postrzegane jako większe niż ryzyko choroby.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

ZUS zwraca koszty podróży

Osoby wezwane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych do osobistego stawiennictwa na badanie przez lekarza orzecznika, komisję lekarską, konsultanta ZUS często mają do przebycia wiele kilometrów. Przysługuje im jednak prawo do zwrotu kosztów przejazdu. ZUS zwraca osobie wezwanej na badanie do lekarza orzecznika oraz na komisję lekarską koszty przejazdu z miejsca zamieszkania do miejsca wskazanego w wezwaniu i z powrotem. Podstawę prawną stanowi tu Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 31 grudnia 2004 r. (...)

Osteotomia okołopanewkowa sposobem Ganza zamiast endoprotezy

Dysplazja biodra to najczęstsza wada wrodzona narządu ruchu. W Polsce na sto urodzonych dzieci ma ją czworo. W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym pod kierownictwem dr. Jarosława Felusia przeprowadzane są operacje, które likwidują ból i kupują pacjentom z tą wadą czas, odsuwając konieczność wymiany stawu biodrowego na endoprotezę.

EBN, czyli pielęgniarstwo oparte na faktach

Rozmowa z dr n. o zdrowiu Dorotą Kilańską, kierowniczką Zakładu Pielęgniarstwa Społecznego i Zarządzania w Pielęgniarstwie w UM w Łodzi, dyrektorką Europejskiej Fundacji Badań Naukowych w Pielęgniarstwie (ENRF), ekspertką Komisji Europejskiej, Ministerstwa Zdrowia i WHO.

Byle jakość

Senat pod koniec marca podjął uchwałę o odrzuceniu ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta w całości, uznając ją za niekonstytucyjną, niedopracowaną i zawierającą szereg niekorzystnych dla systemu, pracowników i pacjentów rozwiązań. Sejm wetem senatu zajmie się zaraz po świętach wielkanocnych.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Leczenie wspomagające w przewlekłym zapaleniu prostaty

Terapia przewlekłego zapalenia stercza zarówno postaci bakteryjnej, jak i niebakteryjnej to duże wyzwanie. Wynika to między innymi ze słabej penetracji antybiotyków do gruczołu krokowego, ale także z faktu utrzymywania się objawów, mimo skutecznego leczenia przeciwbakteryjnego.

Samobójstwa wśród lekarzy

Jeśli chcecie popełnić samobójstwo, zróbcie to teraz – nie będziecie ciężarem dla społeczeństwa. To profesorska rada dla świeżo upieczonych studentów medycyny w USA. Nie posłuchali. Zrobili to później.

Zmiany skórne po kontakcie z roślinami

W Europie Północnej najczęstszą przyczyną występowania zmian skórnych spowodowanych kontaktem z roślinami jest Primula obconica. Do innych roślin wywołujących odczyny skórne, a występujących na całym świecie, należy rodzina sumaka jadowitego (gatunek Rhus) oraz przedstawiciele rodziny Compositae, w tym głównie chryzantemy, narcyzy i tulipany (...)

Różne oblicza zakrzepicy

Choroba zakrzepowo-zatorowa, potocznie nazywana zakrzepicą to bardzo demokratyczne schorzenie. Nie omija nikogo. Z jej powodu cierpią politycy, sportowcy, aktorzy, prawnicy. Przyjmuje się, że zakrzepica jest trzecią najbardziej rozpowszechnioną chorobą układu krążenia.

Czy Trump ma problemy psychiczne?

Chorobę psychiczną prezydenta USA od prawie roku sugerują psychiatrzy i specjaliści od zdrowia psychicznego w Ameryce. Wnioskują o komisję, która pozwoli zbadać, czy prezydent może pełnić swoją funkcję.

Sieć zniosła geriatrię na mieliznę

Działająca od października 2017 r. sieć szpitali nie sprzyja rozwojowi
geriatrii w Polsce. Oddziały geriatryczne w większości przypadków
istnieją tylko dzięki determinacji ordynatorów i zrozumieniu dyrektorów
szpitali. O nowych chyba można tylko pomarzyć – alarmują eksperci.

Odpowiedzialność pielęgniarki za niewłaściwe podanie leku

Podjęcie przez pielęgniarkę czynności wykraczającej poza jej wiedzę i umiejętności zawodowe może być podstawą do podważenia jej należytej staranności oraz przesądzać o winie w przypadku wystąpienia szkody lub krzywdy u pacjenta.

Pneumokoki: 13 > 10

– Stanowisko działającego przy Ministrze Zdrowia Zespołu ds. Szczepień Ochronnych jest jednoznaczne. Należy refundować 13-walentną szczepionkę przeciwko pneumokokom, bo zabezpiecza przed serotypami bardzo groźnymi dla dzieci oraz całego społeczeństwa, przed którymi nie chroni szczepionka 10-walentna – mówi prof. Ewa Helwich. Tymczasem zlecona przez resort zdrowia opinia AOTMiT – ku zdziwieniu specjalistów – sugeruje równorzędność obu szczepionek.




bot