Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 1–8/2017
z 19 stycznia 2017 r.

Stuknij na okładkę, aby przejść do spisu treści tego wydania


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Lekarzu, nie frustruj się!

Oliwia Tarasewicz-Gryt

„Lekarz winien zabiegać o wykonywanie swego zawodu w warunkach, które zapewniają odpowiednią jakość opieki nad pacjentem”. To punkt 11 Kodeksu Etyki Lekarskiej. Często jednak zapominamy o tym, że sami ponosimy odpowiedzialność za warunki swojej pracy.

To zaledwie jedno zdanie, ale wynika z niego bardzo wiele. Zaakcentowana została tutaj odpowiedzialność za własną pracę oraz za pacjenta. Podkreślony związek pomiędzy warunkami pracy a jakością opieki. Zaznaczona wyraźnie „powinność” lekarza oznacza także obowiązek wyjścia z inicjatywą lub reakcji w sytuacji, gdy ktoś lub coś uniemożliwia mu prawidłowe wykonywanie obowiązków. Ten punkt kodeksu etycznego to jednocześnie kwintesencja postawy, określanej jako asertywna.
Choć asertywność powszechnie kojarzy się z umiejętnością grzecznego odmawiania, to jednak coś więcej niż tylko zbiór użytecznych narzędzi, pozwalających na radzenie sobie w trudnych sytuacjach bez poczucia winy. Polega na wyrażaniu swoich opinii, życzeń, próśb i praw w sposób stanowczy i uczciwy, z poszanowaniem praw drugiej strony. Asertywny człowiek potrafi ustalić zasady, jakimi się kieruje, zakomunikować je jasno i pilnować, by były przestrzegane.


Frustracja i błędy

Asertywność dotyczy wszystkich relacji zawodowych, a więc zarówno tych pomiędzy lekarzem a pacjentem, jak i personelem medycznym i kadrą zarządzającą oraz w kontaktach ze współpracownikami. W zawodach medycznych, odbieranych jako służba, trudno być asertywnym w relacji z pacjentem. Nawet jeśli nie jest on roszczeniowy czy agresywny, to jest chory i cierpiący, a obowiązkiem personelu medycznego jest pomoc. To może sprawiać, że przedkładamy dobro pacjenta nad swoje i idziemy na ustępstwa. Jeśli taki jest nasz wybór – w porządku. Jeśli jednak z powodu tej uległości zaczynamy odczuwać frustrację, to znaczy, że przydałoby się więcej asertywności.

Z powodu niesymetrycznej relacji z szefem, wielu osobom trudno jest bronić swoich praw lub walczyć o nie, np. w obawie przed zwolnieniem. Kiedy jest się dodatkowo zatrudnionym w publicznej placówce, większość ustaleń regulujących pracę pochodzi od urzędników, z którymi pracownik się bezpośrednio nie styka, więc jeśli chciałby zaprotestować czy zasugerować zmiany, musi wkroczyć na drogę urzędową lub szukać sojuszników, którzy pomogą mu lobbować za określonymi rozwiązaniami. To wszystko rodzi wyzwania, którym nie jest łatwo sprostać a nasza frustracja będzie tutaj jedną z mniej szkodliwych konsekwencji braku asertywności. Znacznie poważniejsze mogą być popełnione przez nas błędy wynikające ze złej organizacji pracy.


Czy lekarz ma prawo
do asertywności?


Wyobraźmy sobie taką sytuację… Młoda lekarka, kardiolog, nie potrafi odmówić pacjentowi spoza kolejki, umówionemu na konsultację do przychodni. Ćwicząc umiejętność radzenia sobie w tej sytuacji na treningu interpersonalnym, podkreśla, że przeważnie są to starsi, schorowani ludzie przed operacjami i dlatego trudno jej odmówić. Sprawę komplikuje dodatkowo ich roszczeniowa postawa i nieliczenie się z realiami placówki, czyli godzinami pracy personelu. Lekarka skarży się na konieczność wyboru pomiędzy czekającymi na nią w przedszkolu dziećmi a pacjentem i przymus ignorowania godzin pracy personelu, opiekującego się jej synami. Przyjmując pacjenta spoza kolejki nie łamie w żaden sposób Kodeksu Etyki Lekarskiej, a jednak czuje się pokrzywdzona, ponieważ nie może wyjść z pracy o ustalonej w umowie godzinie i zająć się rodziną.
Oczywiście istnieje wyjście. Jeśli przyjęłaby, że taką po prostu wybrała pracę i musi się liczyć z niepłatnymi nadgodzinami, mogłaby zawczasu pomyśleć o planie B, czyli wynajęciu opiekunki. Czy jednak tak naprawdę powinna wyglądać praca lekarza?


Kiedy zabraknie asertywności – uległość

„Nie skarżę się, że nie jem, że piję w biegu, bez butelki wody nie wychodzę do pracy. Z toalety korzystam w domu albo tuż przed wyjściem. Dlaczego więc jeszcze pracuję w tym miejscu? Bo wszędzie jest tak samo, wszędzie brakuje ludzi, szczególnie pielęgniarek. Wszędzie płacą tak samo. I najważniejsze: kocham anestezjologię” – mówi jedna z pielęgniarek, która świadomie przedkłada potrzeby pacjenta i szefa nad swoje.

W żadnym kodeksie zawodowym nie zapisano wprawdzie, że pracownik ma o siebie dbać i dać sobie możliwość zaspokajania potrzeb fizjologicznych, funkcjonują jednak przepisy BHP a i bez nich wiadomo, że nie powinniśmy sobie szkodzić. Miniony rok obfitował w doniesienia o błędach przepracowanych lekarzy i pielęgniarek. Zgadzanie się na warunki, które nam szkodzą i mogą nas zawodowo pogrążyć – to uległość. Godzimy się, jednak czujemy wewnętrzny sprzeciw i mamy poczucie niesprawiedliwości. Uległość to jedna z postaw przeciwnych asertywności. Często prowadzi do frustracji i agresji.


Inna możliwość – agresja

Skumulowana frustracja rodzi agresję, która nie musi wcale przejawiać się otwartą konfrontacją. Może znaleźć ujście w obgadywaniu za plecami, biernym oporze, drobnych złośliwościach. Tworzy złą atmosferę w pracy. Kiedy nie można wyładować agresji na silniejszym (np. szefie czy organizatorach systemu), odreagowujemy na słabszych, czyli współpracownikach lub pacjentach. Burczenie, ignorowanie pytań, protekcjonalny ton, pouczanie, krytyka – to wszystko są przejawy agresji. Nie pomagają w pracy i nie budują pozytywnych relacji. Nie służą też naszemu zdrowiu. Kiedy dodatkowo zagrażają nam warunki pracy: na przykład nadmiar obowiązków i brak czasu na odpoczynek, sytuacja robi się bardzo poważna. Jedno jest pewne – dopóki nie pokażemy, gdzie są nasze granice komuś, kto je notorycznie przekracza, nie ma szans na to, że druga strona weźmie je pod uwagę. Warto wdrożyć kilka mechanizmów, które przynajmniej w minimalnym stopniu pozwolą nam o siebie zadbać.


Co nam przeszkadza?

Jeśli chodzi o warunki pracy, medycy najczęściej skarżą się na bezpłatne nadgodziny, biurokrację, za mało czasu dla pacjenta i zbyt mało personelu na dyżurze. Nietrudno tu o błąd. Konsekwencje ponosi pracownik. Można oczywiście tłumaczyć, że warunki pracy ustalane są odgórnie a żaden pracownik nie musi się na nie godzić – po prostu odchodzi z pracy. Przypomnijmy tutaj pkt 11 Kodeksu Etyki Lekarskiej. Kto jest odpowiedzialny za moje stanowisko pracy? Szef i urzędnicy? A kto będzie odpowiadał za mój błąd, gdy zmęczony go w końcu popełnię? Za błędy płaci najczęściej personel medyczny, nawet jeśli nie był za sytuację odpowiedzialny. Często nawet korzystny wyrok sądu nie jest w stanie odbudować dobrego imienia. Sytuacje takie godzą też w dobre imię placówki, tym bardziej że stają się pretekstem do nagonki w mediach.


Asertywny nie znaczy
skuteczny


Asertywny człowiek stara się postępować tak, by zadbać o siebie i komfort swojej pracy: zgłasza nieprawidłowości, powołuje się na przepisy, uświadamia przełożonych, że warunki pracy zagrażają bezpieczeństwu pacjentów. Trzeba przy tym pamiętać, że asertywność nie zawsze oznacza skuteczność. Daje jednak komfort psychiczny – pozwala poczuć, że działamy w zgodzie ze sobą, że zrobiliśmy wszystko co możliwe, by poprawić swoją sytuację i wyraziliśmy swoje zdanie. A w razie błędu – możemy się powołać na nasze wcześniejsze działania.


Dobre praktyki

Samodzielne przyjęcie postawy asertywnej, zwłaszcza gdy do tej pory przyzwyczailiśmy drugą stronę do swojej uległości, nie jest rzeczą łatwą. Asertywne reakcje trzeba ćwiczyć tak samo jak mięśnie. Najprostszym sposobem na walkę o swoje prawa jest ustalanie zasad, negocjowanie ich i powoływanie się na wcześniejsze ustalenia. Wówczas jesteśmy w stanie coś faktycznie wyegzekwować. Oto kilka przykładów takich „dobrych praktyk” i działań profilaktycznych.

Raportowanie
nieprawidłowości


Głośno było ostatnio o starachowickiej porodówce. Personel wprawdzie został pokazowo zwolniony, jednak istnieją dowody na to, że pielęgniarki próbowały wychodzić z inicjatywą i powoływały się na zasady. ZZPiP przez kilka miesięcy informował dyrekcję o niebezpieczeństwach, związanych z niedoborem kadr. Stało się to przedmiotem sporu zbiorowego. Niestety, tutaj wyraźnie widać, że asertywność nie zawsze wiąże się ze skutecznością, być może jednak pomoże korzystnie rozwiązać sprawę w sądzie. Sposobem dla pielęgniarek na sprzeciw wobec zbyt małej liczby pracowników na dyżurze może być też wpisywanie za każdym razem w raport, że nie jest w stanie zapewnić pacjentom wystarczającej opieki i bezpieczeństwa ze względu na jednoosobową obsadę dyżuru.


Nieprzyjmowanie
odpowiedzialności


„Dziennik Wschodni” donosił w listopadzie, że pielęgniarki w Lublinie nie wystawiają recept, choć mogłyby. Nie robią tego, bo nie dostają za to wynagrodzenia. Mimo że zbulwersowało to opinię publiczną, jest przejawem postawy asertywnej. Pielęgniarki nie chcą przyjąć odpowiedzialności za wypisywanie leków. Wyobraźmy sobie, że za darmo miałby przyjmować odpowiedzialność za treść umowy notariusz. A przecież w jego zawodzie nie chodzi zazwyczaj o ludzkie zdrowie i życie.


Tylko zgodnie
z procedurami


Młodzi medycy bezskutecznie negocjujący z przedstawicielami rządu wysokość wynagrodzeń postanowili zastosować jako formę nacisku akcję „Pracujemy zgodnie z normami czasu pracy”, czyli maksymalnie 48 godzin tygodniowo. Planują wypowiedzieć tzw. opt-outy, czyli klauzule zgody na pracę ponad normę. Zakładają, że gdyby do akcji przystąpiło choćby 20 lub 30 procent lekarzy, to wiele szpitali borykających się z sytuacją kadrową przestanie funkcjonować, bo nie będzie miał kto dyżurować i pracować. W ten sposób chcą wykazać, że obecna polityka związana z wynagrodzeniami prowadzi do zapaści systemu. Warunkiem skuteczności – jak w wielu innych przypadkach – będzie zgromadzenie wystarczającej liczby odważnych sojuszników. Asertywność polega tutaj na powołaniu się na procedury.


Ustalenie zasad

W omawianym wcześniej przypadku pacjentów spoza kolejki, zgłaszających się do kardiologa, rozwiązaniem będzie ustalenie z kierownictwem przychodni, że pacjenci, którzy zapisali się na wizytę, są przyjmowani do określonej godziny, a później codziennie rezerwuje się czas na wizyty nieplanowane. Konieczna jest współpraca pomiędzy lekarzem a pracownikiem rejestracji. W ten sposób placówka chroniłaby swoich pracowników i umożliwiłaby im przyjęcie postawy: „ja jestem w porządku i ty jesteś w porządku”, będącej kwintesencją asertywności. Zarówno lekarka, jak i personel w rejestracji mogliby się powołać wówczas na panujące zasady, np. „przyjmujemy dziennie tylko dwóch pacjentów spoza kolejki, w godzinach 14–15”.


Liczy się inicjatywa

Nawet kiedy asertywnie domagamy się przestrzegania naszych praw, możemy trafić na opór. Szef może mieć związane ręce lub zwyczajnie nie mieć interesu, by poprawić nam warunki pracy. Pacjent może nie docenić naszej empatii i spokoju, i nadal będzie agresywny.

Będąc asertywnymi, zmniejszamy ryzyko konfliktów, ale niekoniecznie zapewniamy sobie realny komfort. Warto jednak w ramach interpersonalnego treningu ćwiczyć wychodzenie z inicjatywą i czytelne komunikowanie swoich granic i potrzeb. Nawet jeśli nie zawsze osiągniemy cel – będziemy mieli świadomość, że zrobiliśmy wszystko, żeby zadbać o swój interes.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

ZUS zwraca koszty podróży

Osoby wezwane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych do osobistego stawiennictwa na badanie przez lekarza orzecznika, komisję lekarską, konsultanta ZUS często mają do przebycia wiele kilometrów. Przysługuje im jednak prawo do zwrotu kosztów przejazdu. ZUS zwraca osobie wezwanej na badanie do lekarza orzecznika oraz na komisję lekarską koszty przejazdu z miejsca zamieszkania do miejsca wskazanego w wezwaniu i z powrotem. Podstawę prawną stanowi tu Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 31 grudnia 2004 r. (...)

EBN, czyli pielęgniarstwo oparte na faktach

Rozmowa z dr n. o zdrowiu Dorotą Kilańską, kierowniczką Zakładu Pielęgniarstwa Społecznego i Zarządzania w Pielęgniarstwie w UM w Łodzi, dyrektorką Europejskiej Fundacji Badań Naukowych w Pielęgniarstwie (ENRF), ekspertką Komisji Europejskiej, Ministerstwa Zdrowia i WHO.

Osteotomia okołopanewkowa sposobem Ganza zamiast endoprotezy

Dysplazja biodra to najczęstsza wada wrodzona narządu ruchu. W Polsce na sto urodzonych dzieci ma ją czworo. W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym pod kierownictwem dr. Jarosława Felusia przeprowadzane są operacje, które likwidują ból i kupują pacjentom z tą wadą czas, odsuwając konieczność wymiany stawu biodrowego na endoprotezę.

Byle jakość

Senat pod koniec marca podjął uchwałę o odrzuceniu ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta w całości, uznając ją za niekonstytucyjną, niedopracowaną i zawierającą szereg niekorzystnych dla systemu, pracowników i pacjentów rozwiązań. Sejm wetem senatu zajmie się zaraz po świętach wielkanocnych.

Leczenie wspomagające w przewlekłym zapaleniu prostaty

Terapia przewlekłego zapalenia stercza zarówno postaci bakteryjnej, jak i niebakteryjnej to duże wyzwanie. Wynika to między innymi ze słabej penetracji antybiotyków do gruczołu krokowego, ale także z faktu utrzymywania się objawów, mimo skutecznego leczenia przeciwbakteryjnego.

Różne oblicza zakrzepicy

Choroba zakrzepowo-zatorowa, potocznie nazywana zakrzepicą to bardzo demokratyczne schorzenie. Nie omija nikogo. Z jej powodu cierpią politycy, sportowcy, aktorzy, prawnicy. Przyjmuje się, że zakrzepica jest trzecią najbardziej rozpowszechnioną chorobą układu krążenia.

Zmiany skórne po kontakcie z roślinami

W Europie Północnej najczęstszą przyczyną występowania zmian skórnych spowodowanych kontaktem z roślinami jest Primula obconica. Do innych roślin wywołujących odczyny skórne, a występujących na całym świecie, należy rodzina sumaka jadowitego (gatunek Rhus) oraz przedstawiciele rodziny Compositae, w tym głównie chryzantemy, narcyzy i tulipany (...)

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Samobójstwa wśród lekarzy

Jeśli chcecie popełnić samobójstwo, zróbcie to teraz – nie będziecie ciężarem dla społeczeństwa. To profesorska rada dla świeżo upieczonych studentów medycyny w USA. Nie posłuchali. Zrobili to później.

Sieć zniosła geriatrię na mieliznę

Działająca od października 2017 r. sieć szpitali nie sprzyja rozwojowi
geriatrii w Polsce. Oddziały geriatryczne w większości przypadków
istnieją tylko dzięki determinacji ordynatorów i zrozumieniu dyrektorów
szpitali. O nowych chyba można tylko pomarzyć – alarmują eksperci.

Czy Trump ma problemy psychiczne?

Chorobę psychiczną prezydenta USA od prawie roku sugerują psychiatrzy i specjaliści od zdrowia psychicznego w Ameryce. Wnioskują o komisję, która pozwoli zbadać, czy prezydent może pełnić swoją funkcję.

Ubezpieczenia zdrowotne w USA

W odróżnieniu od wielu krajów, Stany Zjednoczone nie zapewniły swoim obywatelom jednolitego systemu ubezpieczeń zdrowotnych. Bezpieczeństwo zdrowotne mieszkańca USA zależy od posiadanego przez niego ubezpieczenia. Poziom medycyny w USA jest bardzo wysoki – szpitale są doskonale wyposażone, amerykańscy lekarze dokonują licznych odkryć, naukowcy zdobywają nagrody Nobla. Jakość ta jednak kosztuje, i to bardzo dużo. Wizyta u lekarza pociąga za sobą wydatek od 40 do 200 $, jeden dzień pobytu w szpitalu – 400 do 1500 $. Poważna choroba może więc zrujnować Amerykanina finansowo, a jedna skomplikowana operacja pochłonąć jego życiowe oszczędności. Dlatego posiadanie ubezpieczenia zdrowotnego jest tak bardzo ważne. (...)

Pneumokoki: 13 > 10

– Stanowisko działającego przy Ministrze Zdrowia Zespołu ds. Szczepień Ochronnych jest jednoznaczne. Należy refundować 13-walentną szczepionkę przeciwko pneumokokom, bo zabezpiecza przed serotypami bardzo groźnymi dla dzieci oraz całego społeczeństwa, przed którymi nie chroni szczepionka 10-walentna – mówi prof. Ewa Helwich. Tymczasem zlecona przez resort zdrowia opinia AOTMiT – ku zdziwieniu specjalistów – sugeruje równorzędność obu szczepionek.




bot