Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 1–8/2017
z 19 stycznia 2017 r.

Stuknij na okładkę, aby przejść do spisu treści tego wydania


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Szachy dla ubogich

Maciej Biardzki

Ustalanie warunków finansowania świadczeń na pierwsze półrocze 2017 roku
przebiegło bez wielkiego hałasu medialnego, co nie znaczy, że spokojnie. Ministerstwo Zdrowia i Narodowy Fundusz Zdrowia musiały uczynić kilka koncesji, lekarze rodzinni, jak co roku, ugrali swoje, na scenie pojawił się nowy gracz

– Ogólnopolski Związek Pracodawców Szpitali Powiatowych. Następny seans spektaklu odbędzie się za niecałe pół roku.


Od ponad dwóch lat, w związku ze stałym przesuwaniem terminu ważności umów, dwa razy do roku odbywają się negocjacje dotyczące ustalania warunków finansowania na kolejny okres rozliczeniowy. Szczególnie te odbywające się w listopadzie, a coraz częściej w grudniu, mają duże znaczenie, ponieważ dotyczą one podziału środków wynikających z Planu Finansowego na kolejny rok. Czy w związku z projektowaną zmianą sposobu finansowania był to ostatni seans? Odpowiedź na to nie jest wcale jednoznaczna, bo nie jest przesądzone, że proponowane przez rządzących zmiany odbędą się zgodnie z terminem, tzn. od 1 lipca. Tak czy tak – jeżeli zmiany zostaną wprowadzone w terminie, to przed nami jeszcze bój o ustalenie wysokości budżetów oraz wysokości umów dla oddziałów i poradni nie podlegających budżetowaniu.

Do tej pory negocjacje, zwłaszcza w odbiorze medialnym, odbywały się na dwóch płaszczyznach. Jedną był relacjonowany na całą Polskę teatr z ustalaniem warunków finansowania podstawowej opieki zdrowotnej pomiędzy NFZ a Porozumieniem Zielonogórskim (ostatnio także PPOZ). Działo się to w dużej mierze na oczach opinii publicznej, z niejednokrotnie realizowanymi groźbami zamknięcia gabinetów od 1 stycznia. Porozumienie Zielonogórskie na tej formie negocjacji co roku coś ugrywało, niezależnie od tego, jakie ugrupowanie polityczne było u władzy. Podobna sytuacja powtórzyła się w tym roku, ponieważ lekarze rodzinni uzyskali nie tylko wzrost stawki kapitacyjnej, ale i m.in. przywrócenie premii za opiekę nad pacjentami z niektórymi chorobami przewlekłymi. Drugi teatr – to w zasadzie odbywający się w zaciszu mecz szachowy, na dodatek rozgrywający się na wielu szachownicach, gdzie białymi gra NFZ, zaś po drugiej stronie szachownicy siedzą zatomizowani dyrektorzy szpitali i przychodni. Mecz ten jest z wielu względów nierówny. Grający białymi realizują jedną, ustaloną z góry strategię, mając na dodatek potężną przewagę materialną i sytuacyjną. Rozgrywają swoich przeciwników z dużą swobodą, argumentując, że nie dysponują większymi środkami, zaś kontrakt proszącego/grającego czarnymi w razie braku porozumienia przeniosą na sąsiednią szachownicę. Przez cała lata, ta prosta sztuczka dawała znakomite efekty.

Oczywiście nic nie jest jednowymiarowe. Czarnymi grały podmioty o niezmiernie zróżnicowanym potencjale. Można było zagrozić szpitalowi powiatowemu w małej miejscowości niepodpisaniem umowy, zaś trudniej było nie zgodzić się ze szpitalem uniwersyteckim w którejś z metropolii, co do konieczności wzrostu kontraktu „z ważnych powodów”. Tak samo – szczegółowe techniki negocjacyjne poszczególne oddziały NFZ ukuwały sobie przez lata i ich efekty są zróżnicowane. Poza tym nie należy zapominać, że system działa przy bezwarunkowym braku zasobów finansowych i płatnik musiał się posuwać do wszelkich możliwych sztuczek, aby zakontraktować świadczenia zdrowotne, do czego jest zobowiązany ustawowo. Dlaczego te negocjacje mają tak fasadowy charakter? Odpowiedź jest bardzo prosta – wynikają one z samego charakteru ich formuły. Zgodnie z ustawą o świadczeniach zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych, oddział NFZ jest corocznie zobowiązany do stworzenia planu zakupów, który jest podstawą do negocjacji. Oznacza to po prostu, że najpierw Fundusz dzieli pieniądze według zakresów świadczeń i obszarów kontraktowania, a następnie siada do negocjacji. Dla grających czarnymi oznacza to po prostu, że pola negocjacyjnego w zasadzie już nie ma.

Czy można doprowadzić do tego, że te negocjacje staną się jakąś rzeczywistą grą uwzględniającą realne potrzeby społeczne. Długoterminowo – rozsądna i rozsądnie wprowadzona ustawa o sieci szpitali. Krótkoterminowo – rozmowy nie ze zatomizowanymi szpitalami i przychodniami, a ich przedstawicielami, a także prowadzenie tych rozmów przed ustaleniem planów zakupów w poszczególnych oddziałach NFZ. Czy takie rozwiązanie jest w ogóle możliwe? To zależy od rządzących i przedstawicieli płatnika.

W 2016 roku na scenie pojawił się nowy, choć jeszcze niedoświadczony gracz – Ogólnopolski Związek Pracodawców Szpitali Powiatowych. W ostatnich negocjacjach odegrał on istotną rolę. Wskazał, że Plan Finansowy NFZ dla lecznictwa szpitalnego rośnie o ponad 6 proc., zaś szpitalom powiatowym proponuje się kontrakty na poziomie stycznia 2016 roku. Ponadto pokazał wzrost kosztów wynikających ze wzrostu wynagrodzenia minimalnego. Dzięki temu potrafił on, poprzez swoje organizacje wojewódzkie, doprowadzić do tego, że do 30 listopada, czyli terminu ustawowego, protokołów uzgodnień nie podpisało ponad 100 szpitali powiatowych. Spór toczył przy topniejących hufcach do 30 grudnia, kiedy ostatnie szpitale zakończyły negocjacje. Uzyskane koncesje w różnych województwach były różne. Najczęściej mało satysfakcjonujące. Ale podmiot zaistniał i w następnym rozdaniu trzeba się będzie z nim liczyć. Pewnie jeszcze nie tak jak z Porozumieniem Zielonogórskim, ale czas pokaże.

O tym zaś, że negocjacje były po raz kolejny tytułowymi szachami dla ubogich przekonała nas Centrala NFZ, która po podpisaniu protokołu uzgodnień opublikowała Zarządzenie nr 129/2016/DSOZ. W zarządzeniu, które musiało być przygotowane wcześniej, hojną ręką podniesiono dla wielkich szpitali wyceny świadczeń kardiologicznych o 10 proc. i endoprotezowania o 20 procent. Z jednej strony stawia to w idiotycznej sytuacji AOTMiT, która te świadczenia obniżyła, opierając się na sprawozdawanym rachunku kosztów. Z drugiej – skieruje większe środki do tych szpitali, bo przecież część świadczeń kardiologicznych jest nielimitowana. I jak tu wierzyć grającym białymi?




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

ZUS zwraca koszty podróży

Osoby wezwane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych do osobistego stawiennictwa na badanie przez lekarza orzecznika, komisję lekarską, konsultanta ZUS często mają do przebycia wiele kilometrów. Przysługuje im jednak prawo do zwrotu kosztów przejazdu. ZUS zwraca osobie wezwanej na badanie do lekarza orzecznika oraz na komisję lekarską koszty przejazdu z miejsca zamieszkania do miejsca wskazanego w wezwaniu i z powrotem. Podstawę prawną stanowi tu Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 31 grudnia 2004 r. (...)

EBN, czyli pielęgniarstwo oparte na faktach

Rozmowa z dr n. o zdrowiu Dorotą Kilańską, kierowniczką Zakładu Pielęgniarstwa Społecznego i Zarządzania w Pielęgniarstwie w UM w Łodzi, dyrektorką Europejskiej Fundacji Badań Naukowych w Pielęgniarstwie (ENRF), ekspertką Komisji Europejskiej, Ministerstwa Zdrowia i WHO.

Osteotomia okołopanewkowa sposobem Ganza zamiast endoprotezy

Dysplazja biodra to najczęstsza wada wrodzona narządu ruchu. W Polsce na sto urodzonych dzieci ma ją czworo. W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym pod kierownictwem dr. Jarosława Felusia przeprowadzane są operacje, które likwidują ból i kupują pacjentom z tą wadą czas, odsuwając konieczność wymiany stawu biodrowego na endoprotezę.

Byle jakość

Senat pod koniec marca podjął uchwałę o odrzuceniu ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta w całości, uznając ją za niekonstytucyjną, niedopracowaną i zawierającą szereg niekorzystnych dla systemu, pracowników i pacjentów rozwiązań. Sejm wetem senatu zajmie się zaraz po świętach wielkanocnych.

Różne oblicza zakrzepicy

Choroba zakrzepowo-zatorowa, potocznie nazywana zakrzepicą to bardzo demokratyczne schorzenie. Nie omija nikogo. Z jej powodu cierpią politycy, sportowcy, aktorzy, prawnicy. Przyjmuje się, że zakrzepica jest trzecią najbardziej rozpowszechnioną chorobą układu krążenia.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Leczenie wspomagające w przewlekłym zapaleniu prostaty

Terapia przewlekłego zapalenia stercza zarówno postaci bakteryjnej, jak i niebakteryjnej to duże wyzwanie. Wynika to między innymi ze słabej penetracji antybiotyków do gruczołu krokowego, ale także z faktu utrzymywania się objawów, mimo skutecznego leczenia przeciwbakteryjnego.

Zmiany skórne po kontakcie z roślinami

W Europie Północnej najczęstszą przyczyną występowania zmian skórnych spowodowanych kontaktem z roślinami jest Primula obconica. Do innych roślin wywołujących odczyny skórne, a występujących na całym świecie, należy rodzina sumaka jadowitego (gatunek Rhus) oraz przedstawiciele rodziny Compositae, w tym głównie chryzantemy, narcyzy i tulipany (...)

Samobójstwa wśród lekarzy

Jeśli chcecie popełnić samobójstwo, zróbcie to teraz – nie będziecie ciężarem dla społeczeństwa. To profesorska rada dla świeżo upieczonych studentów medycyny w USA. Nie posłuchali. Zrobili to później.

Sieć zniosła geriatrię na mieliznę

Działająca od października 2017 r. sieć szpitali nie sprzyja rozwojowi
geriatrii w Polsce. Oddziały geriatryczne w większości przypadków
istnieją tylko dzięki determinacji ordynatorów i zrozumieniu dyrektorów
szpitali. O nowych chyba można tylko pomarzyć – alarmują eksperci.

Czy Trump ma problemy psychiczne?

Chorobę psychiczną prezydenta USA od prawie roku sugerują psychiatrzy i specjaliści od zdrowia psychicznego w Ameryce. Wnioskują o komisję, która pozwoli zbadać, czy prezydent może pełnić swoją funkcję.

Ubezpieczenia zdrowotne w USA

W odróżnieniu od wielu krajów, Stany Zjednoczone nie zapewniły swoim obywatelom jednolitego systemu ubezpieczeń zdrowotnych. Bezpieczeństwo zdrowotne mieszkańca USA zależy od posiadanego przez niego ubezpieczenia. Poziom medycyny w USA jest bardzo wysoki – szpitale są doskonale wyposażone, amerykańscy lekarze dokonują licznych odkryć, naukowcy zdobywają nagrody Nobla. Jakość ta jednak kosztuje, i to bardzo dużo. Wizyta u lekarza pociąga za sobą wydatek od 40 do 200 $, jeden dzień pobytu w szpitalu – 400 do 1500 $. Poważna choroba może więc zrujnować Amerykanina finansowo, a jedna skomplikowana operacja pochłonąć jego życiowe oszczędności. Dlatego posiadanie ubezpieczenia zdrowotnego jest tak bardzo ważne. (...)

Odpowiedzialność pielęgniarki za niewłaściwe podanie leku

Podjęcie przez pielęgniarkę czynności wykraczającej poza jej wiedzę i umiejętności zawodowe może być podstawą do podważenia jej należytej staranności oraz przesądzać o winie w przypadku wystąpienia szkody lub krzywdy u pacjenta.




bot