Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 25–29/2010
z 5 kwietnia 2010 r.

Stuknij na okładkę, aby przejść do spisu treści tego wydania


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Vulvodynia - nie uznany ból

Halina Pilonis

Vulvodynia to schorzenie, o którym wielu lekarzy nigdy nie słyszało. Nie widnieje też w wykazach chorób NFZ. Są jednak pacjentki, które twierdzą, że na vulvodynię cierpią. Są też lekarze, którzy ją leczą. Chociaż w obrazie diagnostycznym niczego nie ma, chore skarżą się na silny i dokuczliwy ból.

Cierpiące na dokuczliwy ból sromu kobiety mają nawet swoją stronę internetową www.vulvodynia.pl. O tym, że znalezienie pomocy lekarskiej graniczy w tym wypadku z cudem, świadczą wpisy na forum: "Lekarz ogólny wyśmiał mnie, jak powiedziałam o vulvodynii (...). Dodał jeszcze, że to schizofrenia. Całą drogę do domu ryczałam i długo nie mogłam się uspokoić.", "Powiedział, że się słabo myję i stąd te dolegliwości.", "Lekarz powiedział mi, że wszystko w tych badaniach jest w porządku i był z tego powodu strasznie zadowolony. Na to ja odpowiedziałam, że wolałabym, żeby wyniki coś pokazały, bo jeżeli jestem na papierze zdrowa, a mnie boli, to nie ma się czego uchwycić i nie wiadomo, co leczyć. Zaczął na mnie wrzeszczeć i wymyślać od idiotek".

Choroba poza wykazem

W klasyfikacji chorób wg NFZ vulvodynia też nie istnieje. Trudno więc leczyć chorobę, której nie można sprawozdawać, a w konsekwencji – rozliczyć. Ale jak zapewnia prof. Anita Olejek, kierownik Katedry i Oddziału Klinicznego Położnictwa i Ginekologii Śląskiej Akademii Medycznej – choroba istnieje. Charakteryzuje ją przewlekły ból określany jako pieczenie lub kłucie w okolicach sromu. – Dla NFZ sprawozdajemy tę jednostkę chorobową jako N-89 lub N-90, czyli "inne niezapalne schorzenia sromu".

Zaciemniona diagnostyka

Prof. Olejek mówi, że schorzenie rozpoznaje się z dużym trudem, ponieważ w obrazie diagnostycznym nie ma żadnych nieprawidłowości. Chorobę diagnozuje się poprzez wykluczenie wszystkich innych prawdopodobnych schorzeń, przede wszystkim zakażeń wirusowych, bakteryjnych i grzybiczych. Można też pobrać do badań wycinek sromu, aby wykluczyć liszaj twardzinowy. Towarzyszące schorzeniu powikłania w postaci zapaleń sromu zaciemniają obraz. Vulvodynia może mieć podłoże neurologiczne, a nawet psychiczne. Jednak zdarza się, że nienajlepsza kondycja psychiczna kobiet cierpiących na vulvodynię jest efektem choroby. Pacjentki zgłaszające się do ginekologa mają niejednokrotnie objawy depresji. Z powodu bólu ich życie płciowe nie przebiega prawidłowo, a relacje z partnerami są zaburzone. Wiele z nich w związku z chorobą nie może zrealizować planów macierzyńskich.

Światło w leczeniu

W leczeniu vulvodynii stosuje się przeciwbólowe żele oraz maści sterydowe. Dobre efekty przynosi fizykoterapia, ponieważ schorzeniu towarzyszy wzmożone napięcie dna macicy. – Niestety, w Polsce jest niewielu terapeutów zajmujących się tym zagadnieniem – ubolewa prof. Olejek. – Ponieważ dolegliwości bólowe są powodowane zaburzeniami unerwienia okolicy sromu oraz zaburzeniami funkcjonowania włókien czuciowych w obrębie odcinka lędźwiowego kręgosłupa, w leczeniu stosuje się leki neurologiczne – dodaje. Dobrze jest też włączyć nieselektywne inhibitory wychwytu zwrotnego noradrenaliny i serotoniny, np. Amitryptylinę.

Prof. Olejek uważa, że dobre efekty może przynieść fotodynamika. – W naszej klinice leczymy tą metodą z dużym sukcesem liszaje twardzinowe. Jedyny problem polega na tym, że NFZ nie finansuje tej terapii. Zamierza zaproponować innym ośrodkom wspólne badania nad wykorzystaniem tej metody. – Takie wieloośrodkowe badania mogą sprawdzić skuteczność terapii oraz wypracować jej standard – wyjaśnia. Prof. Olejek jest natomiast przeciwna stosowanemu na świecie przez niektórych ginekologów usuwaniu bolących części sromu. – Jest to zabieg, który nie daje żadnej gwarancji, że ból zniknie – tłumaczy.

Walka o chorobę

Prof. Olejek wie, że vulvodynia dla wielu pacjentek jest problemem wstydliwym i trudno im o niej mówić. Jeśli do tego dołożymy małą znajomość problemu w środowisku lekarskim – sytuacja chorych jest naprawdę nie do pozazdroszczenia. – Jestem pod wrażeniem amerykańskiej strony www.nva.org. Została założona przez kobiety cierpiące na tę dolegliwość w 1994 r. Chore z wielką determinacją walczą o zwrócenie uwagi decydentom mającym wpływ na organizację opieki zdrowotnej w USA na swój problem. Udało im się występować w tej sprawie nawet na forum Kongresu Amerykańskiego. Dzięki temu w USA są już dziś lekarze specjalizujący się w leczeniu tego schorzenia. W Polsce, niestety, trudno znaleźć takich specjalistów – opowiada prof. Olejek. Dodaje, że trudno jest nawet znaleźć informacje na temat choroby. – Na pewno nie ma ich w podręcznikach do ginekologii. Trzeba więc szukać na anglojęzycznych stronach w internecie.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

ZUS zwraca koszty podróży

Osoby wezwane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych do osobistego stawiennictwa na badanie przez lekarza orzecznika, komisję lekarską, konsultanta ZUS często mają do przebycia wiele kilometrów. Przysługuje im jednak prawo do zwrotu kosztów przejazdu. ZUS zwraca osobie wezwanej na badanie do lekarza orzecznika oraz na komisję lekarską koszty przejazdu z miejsca zamieszkania do miejsca wskazanego w wezwaniu i z powrotem. Podstawę prawną stanowi tu Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 31 grudnia 2004 r. (...)

EBN, czyli pielęgniarstwo oparte na faktach

Rozmowa z dr n. o zdrowiu Dorotą Kilańską, kierowniczką Zakładu Pielęgniarstwa Społecznego i Zarządzania w Pielęgniarstwie w UM w Łodzi, dyrektorką Europejskiej Fundacji Badań Naukowych w Pielęgniarstwie (ENRF), ekspertką Komisji Europejskiej, Ministerstwa Zdrowia i WHO.

Osteotomia okołopanewkowa sposobem Ganza zamiast endoprotezy

Dysplazja biodra to najczęstsza wada wrodzona narządu ruchu. W Polsce na sto urodzonych dzieci ma ją czworo. W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym pod kierownictwem dr. Jarosława Felusia przeprowadzane są operacje, które likwidują ból i kupują pacjentom z tą wadą czas, odsuwając konieczność wymiany stawu biodrowego na endoprotezę.

Byle jakość

Senat pod koniec marca podjął uchwałę o odrzuceniu ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta w całości, uznając ją za niekonstytucyjną, niedopracowaną i zawierającą szereg niekorzystnych dla systemu, pracowników i pacjentów rozwiązań. Sejm wetem senatu zajmie się zaraz po świętach wielkanocnych.

Leczenie wspomagające w przewlekłym zapaleniu prostaty

Terapia przewlekłego zapalenia stercza zarówno postaci bakteryjnej, jak i niebakteryjnej to duże wyzwanie. Wynika to między innymi ze słabej penetracji antybiotyków do gruczołu krokowego, ale także z faktu utrzymywania się objawów, mimo skutecznego leczenia przeciwbakteryjnego.

Różne oblicza zakrzepicy

Choroba zakrzepowo-zatorowa, potocznie nazywana zakrzepicą to bardzo demokratyczne schorzenie. Nie omija nikogo. Z jej powodu cierpią politycy, sportowcy, aktorzy, prawnicy. Przyjmuje się, że zakrzepica jest trzecią najbardziej rozpowszechnioną chorobą układu krążenia.

Zmiany skórne po kontakcie z roślinami

W Europie Północnej najczęstszą przyczyną występowania zmian skórnych spowodowanych kontaktem z roślinami jest Primula obconica. Do innych roślin wywołujących odczyny skórne, a występujących na całym świecie, należy rodzina sumaka jadowitego (gatunek Rhus) oraz przedstawiciele rodziny Compositae, w tym głównie chryzantemy, narcyzy i tulipany (...)

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Samobójstwa wśród lekarzy

Jeśli chcecie popełnić samobójstwo, zróbcie to teraz – nie będziecie ciężarem dla społeczeństwa. To profesorska rada dla świeżo upieczonych studentów medycyny w USA. Nie posłuchali. Zrobili to później.

Sieć zniosła geriatrię na mieliznę

Działająca od października 2017 r. sieć szpitali nie sprzyja rozwojowi
geriatrii w Polsce. Oddziały geriatryczne w większości przypadków
istnieją tylko dzięki determinacji ordynatorów i zrozumieniu dyrektorów
szpitali. O nowych chyba można tylko pomarzyć – alarmują eksperci.

Czy Trump ma problemy psychiczne?

Chorobę psychiczną prezydenta USA od prawie roku sugerują psychiatrzy i specjaliści od zdrowia psychicznego w Ameryce. Wnioskują o komisję, która pozwoli zbadać, czy prezydent może pełnić swoją funkcję.

Ubezpieczenia zdrowotne w USA

W odróżnieniu od wielu krajów, Stany Zjednoczone nie zapewniły swoim obywatelom jednolitego systemu ubezpieczeń zdrowotnych. Bezpieczeństwo zdrowotne mieszkańca USA zależy od posiadanego przez niego ubezpieczenia. Poziom medycyny w USA jest bardzo wysoki – szpitale są doskonale wyposażone, amerykańscy lekarze dokonują licznych odkryć, naukowcy zdobywają nagrody Nobla. Jakość ta jednak kosztuje, i to bardzo dużo. Wizyta u lekarza pociąga za sobą wydatek od 40 do 200 $, jeden dzień pobytu w szpitalu – 400 do 1500 $. Poważna choroba może więc zrujnować Amerykanina finansowo, a jedna skomplikowana operacja pochłonąć jego życiowe oszczędności. Dlatego posiadanie ubezpieczenia zdrowotnego jest tak bardzo ważne. (...)

Pneumokoki: 13 > 10

– Stanowisko działającego przy Ministrze Zdrowia Zespołu ds. Szczepień Ochronnych jest jednoznaczne. Należy refundować 13-walentną szczepionkę przeciwko pneumokokom, bo zabezpiecza przed serotypami bardzo groźnymi dla dzieci oraz całego społeczeństwa, przed którymi nie chroni szczepionka 10-walentna – mówi prof. Ewa Helwich. Tymczasem zlecona przez resort zdrowia opinia AOTMiT – ku zdziwieniu specjalistów – sugeruje równorzędność obu szczepionek.




bot