Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 9–16/2010
z 15 lutego 2010 r.

Stuknij na okładkę, aby przejść do spisu treści tego wydania


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Silna interna - czyli nie detronizować królowej medycyny!

Marek Derkacz

XX wiek był czasem medycyny wewnętrznej. U jego progu interna stawiała pierwsze kroki, by w ciągu kilkunastu lat zyskać zasłużone miano królowej medycyny. Jej sukcesy wynikały przede wszystkim z szybkiego rozwoju technik diagnostycznych i ogromnego postępu w terapii.

Wiedza niezbędna do praktykowania medycyny wewnętrznej z każdym rokiem stawała się jednak coraz bardziej rozległa i coraz trudniejsza do opanowania. Duże, liczące się ośrodki internistyczne zaczęły zawężać swoją działalność. Zapoczątkowało to proces tworzenia podspecjalizacji, nazywanych również specjalizacjami szczegółowymi. Matka-interna wydawała na świat liczne potomstwo, a ono, rosnąc w siłę, rozpoczęło detronizację rodzicielki.

Dziś, po latach osłabiania pozycji interny na świecie, decydenci odpowiedzialni za ochronę zdrowia w państwach rozwiniętych doszli do słusznego wniosku: "Interna musi być silna". Niestety, trend panujący w USA czy w innych państwach europejskich nie dotarł jeszcze do Polski. W naszym kraju sytuacja interny jest nie do pozazdroszczenia, podczas gdy w innych krajach UE i w USA dziedzina ta przeżywa swój renesans. Choć jeszcze kilka lat temu i tam przekształcano oddziały internistyczne w wąskospecjalistyczne, dziś dąży się do tego, by w każdym szpitalu był oddział internistyczny. Dlaczego?

Po latach doświadczeń i dokładnych analiz okazało się, że szpitale oparte wyłącznie na strukturze oddziałów czy klinik wąskospecjalistycznych – nie są w stanie dostarczyć pacjentom wysokiej jakości zintegrowanej opieki medycznej, która zarazem byłaby efektywna kosztowo. (Efektywność kosztowa rozumiana jest tu jako uzyskanie najlepszych efektów terapeutycznych dzięki dostępnym środkom finansowym.) Z efektywnością kosztową terapii ściśle wiąże się również właściwa koordynacja sektora szpitalnego i ambulatoryjnego oraz (w razie potrzeby) współpraca z innymi specjalistami. Liczy się bowiem jak najlepsze, a nie tylko maksymalne wykorzystanie najnowszych i najbardziej kosztownych metod diagnostycznych i terapeutycznych.

Zintegrowane zarządzanie chorobą, tak bardzo dziś potrzebne, jest właśnie domeną nowoczesnej medycyny wewnętrznej. W populacjach krajów rozwiniętych z każdym rokiem przybywa osób w podeszłym wieku, leczących się z powodu wielu różnych chorób przewlekłych. Trudno wyobrazić sobie tych pacjentów, którzy z braku dostępu do internisty biegają od kardiologa do endokrynologa, po drodze odwiedzając reumatologa, gastrologa czy pulmonologa. Trudno to sobie wyobrazić nie tylko dlatego, że brakuje tych specjalistów. Ale taka wędrówka wymaga niebywałego hartu ducha oraz... dobrego zdrowia! Próby pogodzenia wykluczających się zaleceń specjalistów z wąskich dziedzin doprowadzają do błędów w terapii, co może się skończyć dla chorego tragicznie. Niemniej tym właśnie można tłumaczyć ingerowanie w leczenie prowadzone przez innego specjalistę i zmianę zalecanych leków, będące tak częstą praktyką w Polsce.

* * *

Dlaczego potrzebujemy internistów? Na to i podobne pytania związane z przyszłością specjalizacji z chorób wewnętrznych odpowiedziała na swojej stronie internetowej Europejska Federacja Medycyny Wewnętrznej (The European Federation of Internal Medicine – EFIM). Specjalista chorób wewnętrznych to lekarz kompetentny, biorący pod uwagę wszystkie problemy zdrowotne swoich pacjentów, bez względu na to, jak bardzo byłyby złożone. Pacjent z koksartrozą albo przerostem gruczołu krokowego może iść bezpośrednio do ortopedy lub urologa. Ale jeżeli cierpi z powodu bliżej nieokreślonej choroby lub ma równocześnie kilka problemów zdrowotnych, powinien trafić do internisty. A kiedy w leczeniu chorego dostępnych jest kilka opcji terapeutycznych, ostatecznego ich wyboru również powinien dokonać internista. Ten bowiem to lekarz dobrze wyszkolony nie tylko w wykonywaniu badań przesiewowych, ale i w wyborze odpowiednich procedur diagnostycznych i terapeutycznych.

Medycyna wewnętrzna jest dyscypliną, która nadzoruje, łączy i koordynuje – przypomina EFIM. Nie powinna być uważana za lepszą czy gorszą od innych. Jej funkcją jest integracja, coraz bardziej potrzebna współczesnej medycynie. Niestety, w Polsce interna nie jest doceniana. W wielu krajach medycyna wewnętrzna oferuje usługi i szpitalne, i ambulatoryjne, co daje jej przewagę w stosunku do medycyny rodzinnej lub ogólnej, ograniczających się jedynie do podstawowej opieki zdrowotnej.

Istotne znaczenie ma w instytucjach zajmujących się nauczaniem. Lekarze szkolący się w medycynie rodzinnej, a także specjalizacjach wywodzących się z interny, muszą mieć przecież zapewnione dobre nauczanie chorób wewnętrznych.

Sytuację interny w Polsce pogarszają wadliwe przepisy. Skoro w przypadku pacjenta oddziału wewnętrznego, leczonego najczęściej z powodu kilku chorób, Narodowy Fundusz Zdrowia płaci jedynie za leczenie choroby podstawowej – oddziały wewnętrzne stają się jednostkami najbardziej zadłużającymi szpitale. I nie dziwi, że większość dyrektorów szpitali chętnie pozbyłaby się oddziałów internistycznych, likwidując je lub przekształcając w rentowne oddziały wąskospecjalistyczne. W ferworze walki o niezadłużanie się szpitali coraz częściej zapomina się o dobru pacjentów, stale słyszymy więc a to o zamiarze likwidacji, a to przekształceniu kolejnego oddziału wewnętrznego. Głosy protestów nie zawsze są brane pod uwagę. Zarazem – brakuje nam również specjalistycznych poradni internistycznych, zlikwidowanych lekką ręką kilka lat temu.

Co pewien czas słyszymy opinię, że rolę internisty w systemie doskonale odgrywa lekarz rodzinny. Czy rzeczywiście może on zastąpić internistę, a poradnia lekarza rodzinnego – skutecznie pełnić rolę poradni internistycznej? Nie, wystarczy, by to wiedzieć, porównać programy obu specjalizacji dostępne na stronie CMKP.

Lekarz w trakcie specjalizacji z medycyny rodzinnej ma aż dziesięciokrotnie krótszy staż w oddziale chorób wewnętrznych niż jego kolega specjalizujący się w internie, zatem w dziedzinie chorób wewnętrznych nie będzie miał doświadczenia porównywalnego z tym, jakie ma internista.

W programie specjalizacyjnym z medycyny rodzinnej nie ma również wielu staży obowiązkowych w trakcie specjalizacji z chorób wewnętrznych, a te, które są, odbywają się zarówno w oddziałach szpitalnych, jak i ambulatoriach. Brakuje gastroenterologii, nefrologii, endokrynologii, diabetologii, reumatologii, rehabilitacji czy hematologii! Ciekawostką jest, że zgodnie z programem specjalizacji przyszli lekarze rodzinni powinni odbywać staż w poradni internistycznej, choć formalnie takie poradnie nie istnieją! Całkowity czas szkolenia lekarza rodzinnego jest zaś o rok krótszy od czasu szkolenia internisty. I nie chodzi w tym wyliczaniu różnic o pomniejszanie roli specjalisty medycyny rodzinnej, bo jest ona ogromna. Zwracam tylko uwagę, że specjalista chorób wewnętrznych to odrębny specjalista i nie może być zastąpiony w systemie ochrony zdrowia przez lekarza rodzinnego.

Preferencje zawodowe młodych lekarzy wymownie świadczą o tym, że interna w Polsce (podobnie jak inne specjalności podstawowe, takie jak pediatria czy chirurgia) przeżywa poważny kryzys. Coraz mniejsza liczba lekarzy po stażu marzy, by zostać specjalistami chorób wewnętrznych. Doskonale wiedzą, że zawodowy sukces dużo szybciej osiągną wybierając inne, węższe specjalizacje. Tym szybciej, że część specjalizacji, do niedawna będących specjalizacjami szczegółowymi, jest lub w najbliższej przyszłości stanie się specjalizacjami podstawowymi, dostępnymi bezpośrednio po zakończonym stażu.

Osłabienie pozycji internisty w systemie i grożące Polsce dalsze zmniejszanie liczby specjalistów chorób wewnętrznych stanowią poważne niebezpieczeństwo dla systemu opieki zdrowotnej. Dodatkowo – zwiększa to również koszty jego funkcjonowania.

Czy można poprawić sytuację interny w Polsce? Oczywiście. Wzorce należy czerpać z krajów, które już pojęły, że królowej dla dobra narodu zdetronizować nie należy.

Recepta jest zaś prosta i można ją zamknąć w 3 punktach:

1. Oddział internistyczny w każdym szpitalu.
2. Rozwinięta specjalistyczna ambulatoryjna opieka internistyczna.
3. Godziwe traktowanie specjalistów chorób wewnętrznych przez płatnika.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

ZUS zwraca koszty podróży

Osoby wezwane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych do osobistego stawiennictwa na badanie przez lekarza orzecznika, komisję lekarską, konsultanta ZUS często mają do przebycia wiele kilometrów. Przysługuje im jednak prawo do zwrotu kosztów przejazdu. ZUS zwraca osobie wezwanej na badanie do lekarza orzecznika oraz na komisję lekarską koszty przejazdu z miejsca zamieszkania do miejsca wskazanego w wezwaniu i z powrotem. Podstawę prawną stanowi tu Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 31 grudnia 2004 r. (...)

EBN, czyli pielęgniarstwo oparte na faktach

Rozmowa z dr n. o zdrowiu Dorotą Kilańską, kierowniczką Zakładu Pielęgniarstwa Społecznego i Zarządzania w Pielęgniarstwie w UM w Łodzi, dyrektorką Europejskiej Fundacji Badań Naukowych w Pielęgniarstwie (ENRF), ekspertką Komisji Europejskiej, Ministerstwa Zdrowia i WHO.

Osteotomia okołopanewkowa sposobem Ganza zamiast endoprotezy

Dysplazja biodra to najczęstsza wada wrodzona narządu ruchu. W Polsce na sto urodzonych dzieci ma ją czworo. W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym pod kierownictwem dr. Jarosława Felusia przeprowadzane są operacje, które likwidują ból i kupują pacjentom z tą wadą czas, odsuwając konieczność wymiany stawu biodrowego na endoprotezę.

Byle jakość

Senat pod koniec marca podjął uchwałę o odrzuceniu ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta w całości, uznając ją za niekonstytucyjną, niedopracowaną i zawierającą szereg niekorzystnych dla systemu, pracowników i pacjentów rozwiązań. Sejm wetem senatu zajmie się zaraz po świętach wielkanocnych.

Różne oblicza zakrzepicy

Choroba zakrzepowo-zatorowa, potocznie nazywana zakrzepicą to bardzo demokratyczne schorzenie. Nie omija nikogo. Z jej powodu cierpią politycy, sportowcy, aktorzy, prawnicy. Przyjmuje się, że zakrzepica jest trzecią najbardziej rozpowszechnioną chorobą układu krążenia.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Leczenie wspomagające w przewlekłym zapaleniu prostaty

Terapia przewlekłego zapalenia stercza zarówno postaci bakteryjnej, jak i niebakteryjnej to duże wyzwanie. Wynika to między innymi ze słabej penetracji antybiotyków do gruczołu krokowego, ale także z faktu utrzymywania się objawów, mimo skutecznego leczenia przeciwbakteryjnego.

Zmiany skórne po kontakcie z roślinami

W Europie Północnej najczęstszą przyczyną występowania zmian skórnych spowodowanych kontaktem z roślinami jest Primula obconica. Do innych roślin wywołujących odczyny skórne, a występujących na całym świecie, należy rodzina sumaka jadowitego (gatunek Rhus) oraz przedstawiciele rodziny Compositae, w tym głównie chryzantemy, narcyzy i tulipany (...)

Samobójstwa wśród lekarzy

Jeśli chcecie popełnić samobójstwo, zróbcie to teraz – nie będziecie ciężarem dla społeczeństwa. To profesorska rada dla świeżo upieczonych studentów medycyny w USA. Nie posłuchali. Zrobili to później.

Sieć zniosła geriatrię na mieliznę

Działająca od października 2017 r. sieć szpitali nie sprzyja rozwojowi
geriatrii w Polsce. Oddziały geriatryczne w większości przypadków
istnieją tylko dzięki determinacji ordynatorów i zrozumieniu dyrektorów
szpitali. O nowych chyba można tylko pomarzyć – alarmują eksperci.

Czy Trump ma problemy psychiczne?

Chorobę psychiczną prezydenta USA od prawie roku sugerują psychiatrzy i specjaliści od zdrowia psychicznego w Ameryce. Wnioskują o komisję, która pozwoli zbadać, czy prezydent może pełnić swoją funkcję.

Ubezpieczenia zdrowotne w USA

W odróżnieniu od wielu krajów, Stany Zjednoczone nie zapewniły swoim obywatelom jednolitego systemu ubezpieczeń zdrowotnych. Bezpieczeństwo zdrowotne mieszkańca USA zależy od posiadanego przez niego ubezpieczenia. Poziom medycyny w USA jest bardzo wysoki – szpitale są doskonale wyposażone, amerykańscy lekarze dokonują licznych odkryć, naukowcy zdobywają nagrody Nobla. Jakość ta jednak kosztuje, i to bardzo dużo. Wizyta u lekarza pociąga za sobą wydatek od 40 do 200 $, jeden dzień pobytu w szpitalu – 400 do 1500 $. Poważna choroba może więc zrujnować Amerykanina finansowo, a jedna skomplikowana operacja pochłonąć jego życiowe oszczędności. Dlatego posiadanie ubezpieczenia zdrowotnego jest tak bardzo ważne. (...)

Odpowiedzialność pielęgniarki za niewłaściwe podanie leku

Podjęcie przez pielęgniarkę czynności wykraczającej poza jej wiedzę i umiejętności zawodowe może być podstawą do podważenia jej należytej staranności oraz przesądzać o winie w przypadku wystąpienia szkody lub krzywdy u pacjenta.




bot