Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 85–92/2017
z 16 listopada 2017 r.

Stuknij na okładkę, aby przejść do spisu treści tego wydania


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


120 godzin tygodniowo

Krzysztof Boczek

– Rezydenci w USA są najbardziej wykorzystywaną grupą zawodową, jaką spotkałam w swoim życiu – mówi dr Pamela Wible, która od lat bada zjawisko samobójstw wśród lekarzy.

Krzysztof Boczek: Znalazłem dane, z których wynika, że nawet 60 proc. rezydentów w USA, po roku, dwóch latach pracy, już czuje wypalenie. To jest możliwe?

Pamela Wible: Oczywiście.

K.B.: Dlaczego?

P.W.: Bo zostali głęboko zranieni przez system. Prawa pracy w świecie medycyny nie są respektowane. Do niedawna prawo przewidywało, że np. rezydenci mają pracować do 120 godz. tygodniowo. Te nieludzkie normy obniżono w 2011 r. do 80 godz. tygodniowo i 24 godz. bez przerwy. To ciągle jest stanowczo za dużo. Ale i tak tych norm się nie przestrzega! Mam ciągle telefony od rezydentów, którzy nadal harują po 120 godz. w ciągu 7 dni. Są całkowicie wyczerpani. I nic z tym nie mogą zrobić. Bo jeśli zaczną narzekać, to stracą pracę, a ich program rezydencki straci akredytację. Nie będą mogli uprawiać zawodu. Utkną w martwym punkcie.

Jeśli lekarz czy rezydent skarży się na zbytnie obciążenie, szefostwo placówki bardzo często nadaje temu określenie „nieprofesjonalne zachowanie”. Albo „destrukcyjne”. Te sformułowania trafiają do oficjalnych papierów i utrudniają zdobycie pracy w przyszłości. A czasami – np. w szpitalach – nawet uniemożliwiają.

Jedna z lekarek, która do mnie napisała, płakała w pracy. Ze stresu. Dostała pisemną reprymendę za „nieprofesjonalne zachowanie”. Prosiła mnie, bym pomogła jej znaleźć przepisy na to, że płacz w pracy jest OK.

Piszą do mnie rezydenci, którzy są przerażeni wizją zgłoszenia problemu szefostwu. Zwłaszcza obcokrajowcy na wizie J1. Oni właściwie nie mają żadnych praw. Jeśli wylecą z programu, to są odsyłani do swojego kraju. Nie mają się nawet gdzie odwołać.

K.B.: A większość z nich ma po 200–300 tys. dolarów kredytu zaciągniętego na studia.

P.W.: Właśnie. Jak go spłacą, jeśli nie uzyskają prawa wykonywania zawodu? Stracą dom. Marzenia. Wszystko. Są przerażonymi zakładnikami systemu. W pułapce bez wyjścia.

Medycynę wybierają często bardzo ambitni, perfekcjoniści. Porażka w postaci wyrzucenia z rezydentury byłaby dla nich osobistą klęską. Druzgocącą. Samoocena też siada. To psychologiczno-ekonomiczna wojna z medykami.

Kiedy pracujesz 120 godz. tygodniowo nie masz też normalnych relacji z partnerem. Małżeństwa się rozpadają. Nie wspominając o tym, że nie masz szans być rodzicem. Wie pan, jak wiele lekarek po pięćdziesiątce pisze do mnie listy, że swoje najlepsze lata życia oddały za harówę na rezydenturze i możliwość niesienia pomocy innym? Nie mają mężów ani dzieci, więc przyszłość spędzą samotnie. Przerażająca perspektywa.

Bez odpowiedniej ilości snu. Bez dostępu do 3 posiłków dziennie. Z hipoglikemią. Rezydenci w USA są najbardziej wykorzystywaną grupą zawodową, jaką spotkałam w swoim życiu. Tracą nadzieję. 7 lat beznadziejnych nadużyć, łamania ich praw człowieka, może doprowadzić inteligentną osobę do racjonalnej konkluzji: samobójstwo to najlepsza opcja.

K.B.: To brzmi jak niewolnictwo XXI wieku.

P.W.: Bo tym jest. Bardzo mało ludzi o tym wie, bo sami lekarze są zainteresowani tym, by utrzymywać pewien image. Doktor powinien mieć autorytet. Ludzie chcą wiedzieć, że poza Bogiem jest ktoś odpowiedzialny za ich zdrowie. My jesteśmy tymi, którzy pomagają, ale sami nie poprosimy o wsparcie. Lekarze boją się tego. Zaganiają się w kozi róg, gdzie już tylko jest desperacja i beznadzieja. A jedyna opcja, jaką wtedy widzą, to powieszenie się na sufitowym wentylatorze czy strzelenie sobie w skroń. Ci ludzie tak długo cierpieli, zazwyczaj w milczeniu, bez odpowiedniego rozpoznania i bez pomocy, że podejmują decyzję: chcę umrzeć.

K.B.: I to robią. Podaje pani szacunki, że w USA ok. 400 lekarzy w skali roku popełnia samobójstwo. Z tego wielu młodych?

P.W.: Proszę popatrzeć na tę galerię [na ścianie pokoju zdjęcia kilkudziesięciu osób, głównie 20-, 40-latków – red]. To samobójcy z mojej książki. Ten tutaj Greg Miday – zabił się, bo cierpiał na depresję [ze zdjęcia patrzy 30-letni, uśmiechnięty przystojniak, z bujną czupryną i żywym leniwcem na ramionach – red.]. Wybierał nocne dyżury w szpitalu w St. Louis. Był tam najciężej pracującym lekarzem w historii placówki. Po 2,5 roku zabił się. Jego matka – psychiatra – pisała i opowiadała mi o nim tak długo, że teraz mam wrażenie, jakbym go znała. I to na bardzo głębokim poziomie. Na okładce mojej książki opublikowałam jego odręczny list pożegnalny. „Droga Sam. Moja rodzino: kocham was. Inni, którzy byli mi dobrymi przyjaciółmi: kocham was także. Ziemia była dla mnie wspaniałym miejscem. Zobaczmy, co tam innego gdzieś jest. Będzie mi was wszystkich brakowało!”. 22 czerwca 2012 r. przeciął sobie tętnice na przegubach i w kostkach. Wykrwawił się w wannie.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

ZUS zwraca koszty podróży

Osoby wezwane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych do osobistego stawiennictwa na badanie przez lekarza orzecznika, komisję lekarską, konsultanta ZUS często mają do przebycia wiele kilometrów. Przysługuje im jednak prawo do zwrotu kosztów przejazdu. ZUS zwraca osobie wezwanej na badanie do lekarza orzecznika oraz na komisję lekarską koszty przejazdu z miejsca zamieszkania do miejsca wskazanego w wezwaniu i z powrotem. Podstawę prawną stanowi tu Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 31 grudnia 2004 r. (...)

Osteotomia okołopanewkowa sposobem Ganza zamiast endoprotezy

Dysplazja biodra to najczęstsza wada wrodzona narządu ruchu. W Polsce na sto urodzonych dzieci ma ją czworo. W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym pod kierownictwem dr. Jarosława Felusia przeprowadzane są operacje, które likwidują ból i kupują pacjentom z tą wadą czas, odsuwając konieczność wymiany stawu biodrowego na endoprotezę.

EBN, czyli pielęgniarstwo oparte na faktach

Rozmowa z dr n. o zdrowiu Dorotą Kilańską, kierowniczką Zakładu Pielęgniarstwa Społecznego i Zarządzania w Pielęgniarstwie w UM w Łodzi, dyrektorką Europejskiej Fundacji Badań Naukowych w Pielęgniarstwie (ENRF), ekspertką Komisji Europejskiej, Ministerstwa Zdrowia i WHO.

Byle jakość

Senat pod koniec marca podjął uchwałę o odrzuceniu ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta w całości, uznając ją za niekonstytucyjną, niedopracowaną i zawierającą szereg niekorzystnych dla systemu, pracowników i pacjentów rozwiązań. Sejm wetem senatu zajmie się zaraz po świętach wielkanocnych.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Różne oblicza zakrzepicy

Choroba zakrzepowo-zatorowa, potocznie nazywana zakrzepicą to bardzo demokratyczne schorzenie. Nie omija nikogo. Z jej powodu cierpią politycy, sportowcy, aktorzy, prawnicy. Przyjmuje się, że zakrzepica jest trzecią najbardziej rozpowszechnioną chorobą układu krążenia.

Czy Trump ma problemy psychiczne?

Chorobę psychiczną prezydenta USA od prawie roku sugerują psychiatrzy i specjaliści od zdrowia psychicznego w Ameryce. Wnioskują o komisję, która pozwoli zbadać, czy prezydent może pełnić swoją funkcję.

Samobójstwa wśród lekarzy

Jeśli chcecie popełnić samobójstwo, zróbcie to teraz – nie będziecie ciężarem dla społeczeństwa. To profesorska rada dla świeżo upieczonych studentów medycyny w USA. Nie posłuchali. Zrobili to później.

Zmiany skórne po kontakcie z roślinami

W Europie Północnej najczęstszą przyczyną występowania zmian skórnych spowodowanych kontaktem z roślinami jest Primula obconica. Do innych roślin wywołujących odczyny skórne, a występujących na całym świecie, należy rodzina sumaka jadowitego (gatunek Rhus) oraz przedstawiciele rodziny Compositae, w tym głównie chryzantemy, narcyzy i tulipany (...)

Leczenie wspomagające w przewlekłym zapaleniu prostaty

Terapia przewlekłego zapalenia stercza zarówno postaci bakteryjnej, jak i niebakteryjnej to duże wyzwanie. Wynika to między innymi ze słabej penetracji antybiotyków do gruczołu krokowego, ale także z faktu utrzymywania się objawów, mimo skutecznego leczenia przeciwbakteryjnego.

Sieć zniosła geriatrię na mieliznę

Działająca od października 2017 r. sieć szpitali nie sprzyja rozwojowi
geriatrii w Polsce. Oddziały geriatryczne w większości przypadków
istnieją tylko dzięki determinacji ordynatorów i zrozumieniu dyrektorów
szpitali. O nowych chyba można tylko pomarzyć – alarmują eksperci.

Odpowiedzialność pielęgniarki za niewłaściwe podanie leku

Podjęcie przez pielęgniarkę czynności wykraczającej poza jej wiedzę i umiejętności zawodowe może być podstawą do podważenia jej należytej staranności oraz przesądzać o winie w przypadku wystąpienia szkody lub krzywdy u pacjenta.

Promieniowanie ultrafioletowe

Piękna opalenizna zwykle kojarzy się ze zdrowiem. Czy jest to dobre skojarzenie? Dla wielu tak. To ich przyciągają solaria, by niezależnie od pory roku mogli wyglądać jak po pobycie na nadmorskiej plaży. Opalanie to ekspozycja naszej skóry na promieniowanie ultrafioletowe. Efekty tego oddziaływania na ludzką skórę budzą coraz większy niepokój świata medycznego, a ze zdrowiem niewiele mają wspólnego (...)




bot